Od wieków większość chrześcijan chrzci niemowlęta. Od VII wieku stało to się powszechną praktyką. Na Soborze Trydenckim, wręcz nakazano chrzcić dzieci w ciągu 8-9 dni po narodzinach. No, ale dotyczyło to czasów, kiedy umieralność niemowląt była ogromna. Dzisiaj do kościoła zanosi się nieco starsze – kilkumiesięczne maluchy, W Polsce dość długo nadawano dwa imiona – pierwsze chrześcijańskie, drugie pogańskie słowiańskie, z czego używane było to drugie. Sama ceremonia nie zmieniła się znacząco od XVI wieku, kiedy to zaczęto polewać główkę malucha. Wcześniej zanurzano dzieci w wypełnionych wodą święconą chrzcielnicach. Zawsze była to jednak bardzo ważna uroczystość, związana z pierwszym sakramentem w życiu nowego chrześcijanina i nadaniem mu imienia.
Jak dawniej bywało?
Niewiele osób o tym wie, ale kiedyś połóg miał znaczenie w życiu chrześcijanki, która nie mogła uczestniczyć w tym czasie np. w nabożeństwach, gdyż była uznawana za „nieczystą”. W Kościele rzymskokatolickim istniał rytuał, nazywający się wywodem, polegający na uroczystym błogosławieństwie położnic w 40. dniu po porodzie. Klęczały one na kościelnych schodach, skąd słuchały mszy świętej, trzymając w rękach zapaloną święcę i różaniec. Dopiero po tym kobieta mogła z powrotem w pełni uczestniczyć w życiu religijnym i społecznym. Można też było, wreszcie ochrzcić dziecko.
Z chrztem wiązały się liczne zwyczaje i przesądy. Chrzestnych wybierano dopiero po narodzinach dziecka, by zapobiec jego przedwczesnej śmierci. Zwyczajowo nie byli to krewni, ale automatycznie stawali się oni członkami rodziny. Zanim opuszczono dom, by udać się do kościoła, matka chrzestna owiązywała kawałek chleba i pieniądze w róg pieluchy. Miało to przynieść dziecku bogactwo i zabezpieczyć je przed głodem. Po obrzędzie podobnie jak dziś zapraszano gości na poczęstunek. Odbywał się on w karczmie, gdzie pito za zdrowie nowego chrześcijanina.
Sami chrzestni przez wiele wieków nie dawali dziecku prezentów z okazji chrztu. Jednak z czasem, to się zmieniło.
Chrzest dzisiaj
Obecnie chrzciny nie są mniej istotną dla rodziny uroczystością niż stulecia temu. Wciąż też stanowią duże wyzwanie pod względem organizacyjnym.
Chrzest na ogół zamawia się w parafii, najbliższej miejsca zamieszkania. Można jednak zdecydować się na przeniesienie go do innego kościoła, ale wtedy należy uzyskać stosowne zgody.
Wielu doświadczonych rodziców doradza, by uroczystość zaplanować na miesiąc, kiedy jest ciepło i kiedy dziecka nie trzeba ubierać grubo – w kilka warstw. To sprawia, że w kościele nie trzeba dziecka rozbierać, gdy jest zbyt ciepło, czy gdy chce się nałożyć na nie chrzcielną szatkę. Przy tym, kiedy jest słońce to i nastroje lepsze, i zdjęcia ładniejsze, i piękniejsza przyroda.
Zaprasza się na ogół najbliższą, czasem też dalszą, rodzinę, chrzestnych i przyjaciół. Różna jest więc liczba uczestników późniejszego przyjęcia – od kilku do nawet kilkudziesięciu, gdy obiad wygląda, jak mini wesele.
O czym pamiętać i o co zadbać
Osoby, które mają być rodzicami chrzestnymi, muszą mieć ukończone 16 lat. Wcześniej dostarczają zaświadczenie ze swojej parafii, że są praktykującymi katolikami i mają za sobą sakramenty komunii świętej oraz bierzmowania. Jednak jedno, ale tylko jedno z nich może tych kryteriów nie spełniać i wtedy ma status świadka chrztu.
Zgodnie z tradycją matka chrzestna powinna kupić dziecku białą szatkę chrzcielną, a ojciec chrzestny – świecę. O odświętne ubranko dla chrzczonego malucha muszą zadbać natomiast sami rodzice...
Chcąc ustalić i „przyklepać” termin chrztu, należy zgłosić się do kancelarii parafialnej. Ze sobą trzeba mieć akt urodzenia dziecka, świadectwo ślubu kościelnego rodziców oraz dane przyszłych chrzestnych, wraz z zaświadczeniem z ich parafii, że mogą zostać rodzicami chrzestnymi.
Po ustaleniu daty i godziny można już zająć się planowaniem listy gości, a następnie rozsyłaniem zaproszeń. Chociaż z tym akurat warto poczekać do momentu ustalenia, gdzie odbędzie się przyjęcie. Szczególnie gdy na miejsce goście będą musieli dotrzeć własnymi autami.
Niektórzy też dbają o drobne upominki dla gości, mające stanowić pamiątkę chrztu ich dziecka.
Po kościelnej ceremonii
Jeśli chodzi o poczęstunek i dalsze świętowanie we wspólnym gronie, warto przemyśleć starannie, czy woli się podjąć gości w domu, czy w restauracji. Gdy jest to zaledwie kilka osób, mieszkanie może wystarczyć. Jednak należy pamiętać, że trud obsługi zaproszonych i serwowania dań spadnie wówczas na panią domu. A przecież i ona ma prawo swobodnie celebrować to wyjątkowe święto i trochę odpocząć po całej, emocjonalnej przecież ceremonii. Dlatego większość rodzin decyduje się na dalsze świętowanie w lokalu. Tu nie trzeba gotować, można w spokoju zająć się maluchem i rodziną. Przy rezerwacji lokalu warto od razu ustalić menu.
W Warszawie, jednym z ciekawszych miejsc nadających się do świętowania chrzcin, słynących przy tym z dobrej organizacji i kuchni jest mieszczący się na Ursynowie Arche Hotelu Puławska Residence. Można przygotować tam przyjęcie w hotelowej restauracji – z tarasem, do dyspozycji gości wiosną i latem. W ofercie są również prywatne sale, w których można oddać się świętowaniu bez obecności innych klientów. Przy pięknie udekorowanych stołach goście będą mogli raczyć się daniami doskonałej kuchni Oliwii Bernady, a na koniec skosztować ciast i tortów z własnej hotelowej manufaktury słodkości. Smak i kształt tortów są zależne wyłącznie od wyobraźni rodziców malucha – duży, mały, niebieski, różowy, ze zdjęciem i bez – cukiernik wykona każde zamówienie. Indywidualny opiekun klienta służy wsparciem, jeśli rodzice nie mają praktyki w organizacji takich przyjęć i potrzebują pomocy podczas planowania. Warto dodać, że hotel dysponuje wygodnym parkingiem, a więc nie trzeba nerwowo szukać wolnego miejsca na bezpieczne pozostawienie samochodu. Dla uczestników chrzcin hotel udostępnia parking podziemny gratis.