Chrzciny dziecka obchodzone są w naszym kraju bardzo uroczyście. Wielu Polaków nie wyobraża sobie, że nowonarodzonemu członkowi rodziny mogłyby nie zostać nadane imiona podczas uroczystej mszy świętej. Świętowanie nie zawęża się jednak jedynie do pobytu w kościele. Na ogół, goście zapraszani są potem na uroczysty obiad lub kolację.
Łyk historii
Nie od początku chrzczono dzieci. Pierwsi chrześcijanie musieli być dorośli, by świadomie przystąpić do grupy wyznawców Chrystusa. Pierwsze dokumenty mogące poświadczyć chrzest dzieci są datowane dopiero na II wiek.
Tak wczesny obrzęd, powodujący, że decyzję za potomka podejmują rodzice, był i jest krytykowany od samego początku, nawet przez niektórych katolików. Dlatego tą kwestią zajęły się sobory powszechne. Sobór kartagiński w 253 roku zatwierdził taką praktykę, jednak oficjalnie zaczęła ona obowiązywać od V wieku. Nie przerwało to toczących się sporów. Sobór laterański z 1139 roku zagroził więc karami za odrzucenie takich chrztów. Ostatecznie chrzest niemowląt już jako dogmat został przyjęty podczas soboru trydenckiego w roku 1547.
Dziś większość katolików nie dyskutuje z tradycją, a chrzest traktuje nie tylko jako moment wprowadzenia dziecka na łono Kościoła, ale też jak rytuał nadania mu imienia. Dlatego zdarzają się i ateiści, decydujący się na taką uroczystość.
Z rozumu czy ducha?
Badania CBOS pokazują, że od kilku lat można w Polsce zaobserwować dość szybką sekularyzację. Coraz więcej osób deklaruje się jako osoby, dla których Bóg nie istnieje. To nawet 13 procent Polaków. W ciągu ostatnich 30 lat zmniejszył się też odsetek osób dorosłych określających się jako głęboko wierzące – z 96 proc. w 1992 roku do 87 proc. w 2022 roku. Chociaż Kościół odnotowuje spadek liczby osób czynnie uczestniczących w niedzielnych mszach, to uroczystości i ceremonie związane z religią nadal mają się nieźle. Ostatnie, podawane przez ISKK, statystyki pokazują, że w 2021 roku wzrosła liczba osób przystępujących do sakramentów. Jeśli chodzi o sam chrzest, został on udzielony 315 tys. osób, co stanowiło wzrost o ponad 1 proc. w porównaniu z rokiem 2020.
Co rodzice powinni wiedzieć?
Warto przede wszystkim zdać sobie sprawę z tego, że chrzciny, podobnie jak ślub wymagają przygotowania. Przed organizatorami stoi wiele zadań. Dziecko tradycyjnie chrzci się w wieku 2-6 miesięcy. W obecnych czasach, kiedy śmiertelność niemowląt spadła, nie brakuje też rodziców, którzy przyprowadzają do kościoła potomka całkiem sprawnie poruszającego się na własnych nogach. Warto jednak już wcześniej podjąć decyzję, kiedy chrzest ma się odbyć i w parafii „zaklepać” datę tego wydarzenia. Potem dobrze zastanowić się nad tym, kogo poprosić o zostanie rodzicami chrzestnymi. Nie każdy bowiem zostanie zaakceptowany przez księdza. Chrzestny musi mieć ukończone 16 lat, być ochrzczony, przyjąć pierwszą komunię świętą i bierzmowanie oraz mieć zaświadczenie ze swojej parafii, że jest praktykującym katolikiem. To ważne z punktu widzenia Kościoła, gdyż decydując się na chrzest i rodzice, i chrzestni zobowiązują się do wychowania dziecka w wierze katolickiej. No, chyba że chodzi o małego luteranina, prawosławnego czy członka innego wyznania.
Potem pozostaje zaprosić gości i zakupić niezbędne rzeczy. Tradycyjnie maluch ubierany jest w biel, ale może to być i inny kolor. Matka chrzestna kupuje dodatkowo specjalną białą szatkę, którą nakłada się w trakcie uroczystości na znak obmycia z grzechu pierworodnego. Potrzebna jest też wysoka świeca, tzw. gromnica, najczęściej udekorowana odpowiednimi symbolami oraz przybrana dodatkowo stroikiem z tiulu lub wstążkami i kwiatami. Tę tradycyjnie dostarcza ojciec chrzestny.
Gdy wyjdzie się już z kościoła
Niektórzy rodzice zapraszają gości do domu i tam podejmują ich uroczystym obiadem. Obecnie jednak większość, wystarczająco zmęczona przygotowaniami do chrztu, woli cieszyć się towarzystwem rodziny i przyjaciół w restauracji. Nie muszą martwić się o wysprzątanie mieszkania, gotowanie. I zamiast biegać co chwilę do kuchni, mogą rozkoszować się swobodną rozmową, podczas gdy nowy katolik śpi smacznie w swoim wózeczku.
Najczęściej wybiera się pobliski lokal. Jednak czasem warto podjechać dalej, jeśli restauracja podaje naprawdę smaczne jedzenie, a wnętrza są przyjemne i sprzyjają dobremu samopoczuciu gości.
Jeśli chodzi o Warszawę, takim miejscem, gwarantującym wysoką jakość za przystępną cenę, jest na pewno Arche Hotel Puławska Residence. Znajduje się on w odległości 15 minut jazdy od centrum. Blisko do niego jest też ze stacji metra. Dlatego warto go wziąć pod uwagę, planując chrzest w stolicy, a szczególnie na Ursynowie, Mokotowie czy w Śródmieściu.
Obsługiwani przez bardzo profesjonalny zespół goście hotelowej restauracji, mogą tu skosztować dań znakomitej, autorskiej kuchni Oliwii Bernady. Do wyboru są różne pakiety rozmaitych dań. Warto wcześniej też wybrać jeden z kilku tutejszych wspaniałych tortów. Pomyślano też o dzieciakach, dla których zostało stworzone odpowiednie menu. A ponieważ jest to hotel, rozwiązuje to jeszcze jeden problem – zakwaterowania tych, którzy przyjechali z daleka. Ten trzygwiazdkowy obiekt oferuje przestronne pokoje, utrzymane w ciepłych kolorach, wyposażone w telewizor i drewniane meble.
Wybór tego miejsca oznacza więc naprawdę przyjemne, wspominane latami, chwile.